Program „Praca dla młodych” opracowany przez Resort Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wszedł w życie z dniem 1 stycznia 2016 roku. Niektórzy przedsiębiorcy i młodzi pracownicy mieli więc już szansę bliżej się z nim zapoznać. I jak to bywa nie wszyscy są zachwyceni.
Współcześni absolwenci oczekują szybkiego rozwoju i idącego za nim awansu. Z pewnością najniższa krajowa i uwiązanie przez 2 lata do jednego pracodawcy nie jest w tym kontekście szczytem marzeń. Z drugiej strony co piąty młody człowiek pozostaje bez pracy, co plasuje nas na siódmej pozycji niechlubnej listy krajów posiadających największy odsetek bezrobocia w tej grupie wiekowej (spośród państw Organizacji Europejskiej Współpracy Gospodarczej). Z tego względu program może się okazać jednak korzystny dając szansę na zdobycie doświadczenia i zaistnienie na rynku pracy.
Ze strony pracodawców istnieje z kolei obawa, że młodzi uczestniczący w programie będą zbyt roszczeniowi, co stworzy niewłaściwe relacje z innymi pracownikami i firmy. Jako właściwie „nie do ruszenia” znajdą się na wygranej pozycji w stosunku do innych pracowników (pracodawca podpisując umowę w ramach programu zobowiązuje się do utrzymania zatrudnienia przez 24 miesiące, inaczej musi zwracać pozyskane od państwa pieniądze).
Poza tym nie każde przedsiębiorstwo może brać udział w programie ze względów praktycznych. Złożenie wniosku o dofinansowanie stanowiska pracy osoby do 30 r.ż. i podpisanie stosownej umowy wymaga pewnej stabilizacji na rynku, a wiele branży tego zwyczajnie nie gwarantuje. Choćby budowlana – tutaj konkurencja jest tak duża, a sytuacja tak szybko się zmienia, że zobowiązanie do utrzymania pełnych etatów dla pracowników może okazać się gwoździem do trumny.
Z pewnością jednak niektórzy pracodawcy i pracownicy znajdą w ministerialnym programie sposób na własny rozwój. Zyska również i państwo, gdyż część pieniędzy trafi z powrotem do jego kasy w postaci podatków.
Źródło: http://biznes.onet.pl/praca/program-praca-dla-mlodych-hit-czy-kit/bx1h0e